Toruń w którym często bywam a zwiedzać dokładnie nie mam czasu wydaje mi się bardzo fajnym miastem. Nie dość że mają lodowisko całoroczne, śliczną starówkę, ludzie wydają się mili to w każdej knajpce można dostać naleśniki ! Jako danie słodkie, z mięsem, dla wegetarian, po meksykańsku... jak tylko chcesz! A że dzień wcześniej zatęskniłam za takim naleśnikiem w pięknym otoczeniu starówki nocą postanowiłam po prostu tam pojechać i wciągnąć tego naleśniacza. Jako towarzysza zabrałam Artura (arutsuru.geoblog.pl) A co mi tam ! Jestem po sesji...
Tak więc Środa...11 z minutami łapiemy się na pociąg interregio z poznania głównego. Jako że śnieżyło trochę w nocy są opóźnienia...naszczęście nasz pociąg ma tylko 10 min opóźnienia (inne nawet 100 ! ) Znajdujemy cudem miejsce i jedziemy...w pociągu duszno jak w piecu bo pkp troszczy się o klientów i nie szczędzi ogrzewania pasażerom (ku ich udręce) No i jedziemy...
gorąco...ale jedziemy...
...ufff...gorąco to za mało powiedziany...ale nadal jedziemy...
aż dojechaliśmy!