Te wspaniałe wakacje pełne osobistych przygód czas zakończyć. I tak powoli żegnając się z Goldegg znów spędziłam pół dnia w samochodzie. We Wiedniu znów tylko krótka "wycieczka" z okien samochodu. I pakowanie do domu, do polski. Gościnność mojej Wiedeńskiej rodziny nie znała granic. Jechałam do Austrii z jednym plecakiem i torbą sportową...wracałam z 2 plecakami torbą i 2 siatami jedzenia na podróż ! Już nie wspomnę iż tylko dzięki wielkiemu oporowi nie przywiozłam ze sobą nart! Nawet nie mam pojęcia jak ja to wszystko udźwignęłam. No i czas na pożegnanie...wielkie długiej wzruszające. Bo to były najlepsze wakacje w moim życiu! Mogę to powiedzieć z całym przekonaniem :) dziękuję też rodzinie która zadbała o mnie co najmniej jak o własne kolejne dziecko :)