Munster. Bardzo ładne miasto. Podobno jest tam 2 razy więcej rowerów niż ludzi. Widzieliśmy podziemny parking dla rowerów. Zabawne w polsce nie ma takich parkingów nawet dla samochodów :) Poza tym są też tam podobno takie rowery "bezpańskie" które można użyć na przykład jadąc do sklepu a jak stwierdzisz że wracasz pieszo bo jest ładna pogoda to zostawiasz...może komuś innemu się przyda. Ale miasto i tak wygląda jak złomowisko rowerów.
Więc znów schemat się powtarza. Najpierw stare miasto wokół którego jest pas zieleni na miejscu dawnych murów obronnych. Potem kościół gotycki niczym miniaturka katedry z Kolonii. Na jednej z wież bardzo wysoko wiszą dwie klatki. To na pamiątkę kiedy wsadzano tam w średniowieczu innowierców. To musiało być straszne żeby tam umierać. Tak wysoko...zimno...ale za to widoki pewnie ładne ;] Ratusz...chcieliśmy wejść zwiedzić ale akurat trwały przygotowania do wyborów i zamieniano ratusz w sale do głosowania. Dalej udaliśmy się w kierunku Katedry. Śliczna katedra. Naprawdę piękna. A w katedrze...zegar astronomiczny (? tak?) stary i ...śliczny :) Takie stare rzeczy mają w sobie coś :) Udało się nam być tam na 12 kiedy bił i wygrywał melodyjkę przy której wychodziły figurki z szopki i składały pokłon małemu Jezusowi. Zwiedziliśmy resztę katedry po czym poszliśmy oglądać co się dzieje w mieście. Na targowisku mnóstwo straganów z wszystkim! A między tymi straganami ludzie z różnymi balonikami (partii politycznych biorących udział w kampanii). Pod kościołem grupa śmiesznie przebranych ludzi śpiewa jakieś niemieckie przeboje. Niedaleko biednie ulica która "Zawiera" dużo ciekawych sklepów ;> Tak mija nam pobyt w Munster. Wracając jednak zahaczamy o inne ciekawe miejsca...