Geoblog.pl    marycha    Podróże    Wakacje w Wurstlandzie    Phantasialand
Zwiń mapę
2009
25
sie

Phantasialand

 
Niemcy
Niemcy, Brühl
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 725 km
 
Deszczowy dzień...a Ania wywala mnie z łóżka już koło 7 rano! Tak...wiem jedziemy dziś do jakiegoś wesołego miasteczka...ale jest zimno ciemno mokro i wcześnie rano...nie da rady kiedy indziej? :(
No nie da...dlatego jedziemy do Brühl do Phantasialand.
Nawet mało ludzi...no jasne to w taką pogodę jedzie do wesołego miasteczka...wychodzimy z samochodu i biegiem gdzieś gdzie nie kapie na nas ten zimny deszcz.
!!! ŁAŁ !!! To nie jest jakieś tam wesołe miasteczko...to jest ...Phantasialand i to dosłownie. Wchodzimy od strony Dzielnicy Chińskiej. Chciałam wszystko zobaczyć! ogarnąć cały ten teren...ale nie da się tak o! Za jedną dzielnicą następna...Dziki Zachód...gotycki zamek z wodną "zjeżdżalnią" dla pontonów...wodospady na których jeździło się na wielkich palach drzewa...jakaś fantazyjna kopuła w której odbywało się jakąś między plantarną bitwe...wioska Afrykańska...wioska Azteków...wioska Meksykańska...noc w dżungli wszystko! Dla małych dużych i jeszcze większych! Mieliśmy w planach przejechać się każdą kolejką...no prawie każdą...każdą w której będziemy mieli grunt pod stopami. Artur odważył się iść na wieżę w której w całkowitych ciemnościach wyrzucano cię jak z katapulty w górę a potem bach! spadasz w dół bez żadnych hamulców (no ...oczywiście hamuje z 2m nad ziemią) Zakaz wstępu osobom chorym na serce..należy zdjąć klapki i sandały żeby nie pofrunęły i odłożyć parasole okulary laski i inne fruwające rzeczy. Myślę sobie...a może też iść ? Namówił mnie...miałam żołądek w przełyku.
-Ale na pewno tylko raz w górę i w dół?
-Tak tylko raz
-Ale zanim się dojdzie do tej wieży nie ma w tym zamku niczego co straszy?
-Nie nie ma
-Ale ja się boję
-Niema się czego bać...to jest tak szybko że nie zdążysz się bać.
No dobra...idę...nie można być miętkim...trza być twardym.
Idziemy jakimiś lochami...a tu nagle z jakieś ściany coś wychodzi...coś się trzęsie...myślałam że go zabije ! Tylko co zrobić wracać znów przez te lochy samej skoro zaraz będę w wieży. Idę dalej...
Siadamy na krzesełka...zapinamy pasy....
Ostatnie światło gaśnie...i dobrze...nie widzą mojej miny.
Myślałam że zawału dostanę. Zamykam oczy i czuję szarpnięcie do góry...lecę...wszystkie flaki biją się o miejsce w moim brzuchu. Nie chcę otwierać oczu. Przy takiej szybkości mój mózg tak ogłupiał że nie wiedziałam co gdzie kiedy...ale jednego byłam pewna...to nie jest raz "góra dół" tylko już kilka razy przemierzyłam tą długość...ale czuję że powietrze chyba stoi...znaczy się ja też. Myślę...przeżyłam ... nie było tak źle... otwieram oczy... o nie ! Jestem na samej górze nogi mi dyndają jakieś 80 m nad ziemią. Osoby które siedziały naprzeciw mnie...nagle spadają...po lewej stronie też....jeju...co teraz...no tak...teraz jaAaaaaaaaaa....
Dziękowałam Bogu że przeżyłam. Drugi raz tam nie poszłam. Za to inne miejsca odwiedzałam kilka razy. Ok godziny 18 kiedy zamykają Phantasialand czułam się jak pogryziona i wypluta. Mój organizm już nie umiał wytwarzać odpowiednich hormonów...już się nie bałam...a samochód jadąc 140 km/h wydawał mi się jak by jechał na spacerek.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Galant
Galant - 2010-03-23 22:04
Moglas cos dodac o idelnej kopii Bramy Brandenburskiej! :) Bop to mi sie najbardziej podobalao! No a Temple of the Night Hawk, masz racje... ;) hahaha... Mozna zwatpic :) :)
 
 
marycha
maria chmielewska
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 24 wpisy24 1 komentarz1 34 zdjęcia34 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
24.06.2010 - 29.06.2010
 
 
03.02.2010 - 03.02.2010
 
 
23.08.2009 - 29.08.2009